Torunianie często określani są mianem Krzyżaków,do bydgoszczan natomiast przylgnęło miano tyfusów. Nie wnikam skąd się owi tyfusi wzięli- są to rozważania na zupełnie inny czas. Jednak Krzyżacy...wiadomo.Krzyżacy w Toruniu urzędowali od samego założenia miasta aż do marca 1454 roku. I naturalnie odrazu zabrali się za podbój. Bydgoszcz zakosztowała Krzyżackiego miecza w połowie 1330 r. gdy Krzyżacy kilka razy napadali na Kujawy i pogranicze pomorsko-wielkopolskie - zdobywając grody Raciążek, Radziejów, Wyszogród, Nakło i Bydgoszcz. W wyniku akcji zaczepnej Łokietka wraz z Gedyminem we wrześniu 1330 r. Polska odzyskała jedynie dwa ostatnio
zagrabione grody - Wyszogród i Bydgoszcz. W 1331 r. Krzyżacy urządzili aż dwie wyprawy.Pierwsza z nich w lipcu dotarła przez Bydgoszcz którą Krzyżacy wzięli szturmem.
Załoga toruńskiego zamku miała wielki wpływ na zdobycie Bydgoszczy w 1409 roku. Przypada właśnie 600 rocznica tego wydarzenia. Ani Bydgoszcz, ani Toruń jakoś szczególnie jej nie obchodzą. A szkoda. Krzyżacy nadal są w powszechnej świadomości traktowani jak obcy, których nie ma, nie było i nie mamy z Nimi nic wspólnego- najlepiej zapomnieć. Prawie jak kiedyś, gdy uznawano historię Francji liczoną tylko po rewolucji. Chlodwik- to nie francja, Krzyżacy- to nie Toruń.
Czas w Toruniu przypomnieć czasy Krzyżaków. Za rok przypada 600-na rocznica victorii Grunwaldzkiej w której po stronie Zakonu walczyła również Toruńska załoga. Przypomnijmy o tym.
Tak czy inaczej:
Toruń- Bydgoszcz: 3:0 w zdobyciach zamków wzajemnych.