sobota, 10 października 2009

Za KNO: Cza Qrwa grać na Dzień Papieski!

Program tegorocznego Dnia Papieskiego w Toruniu

* 17.00 - uroczysta Msza św. w kościele oo. Jezuitów pw. Świętego Ducha na Rynku Staromiejskim,
* 17.45 - przejście pod pomnik Jana Pawła II (przy katedrze), złożenie kwiatów i lampionów (będą wręczane przy wejściu do kościoła),
* 18.15 - na Rynku Nowomiejskim: przedstawienie działalności stypendialnej i pracy Caritas w odniesieniu do nauki Papieża; 3 utwory w wykonaniu Promisji (w tym utwór Marka Grechuty); happening w wykonaniu uczniów Gimnazjum nr 3; koncert w wykonaniu gwiazdy wieczoru - zespół CzaQu.

Organizatorem Dnia Papieskiego w naszym mieście jest Caritas Diecezji Toruńskiej. Celem podejmowanej po raz kolejny inicjatywy jest zmotywowanie mieszkańców diecezji toruńskiej do refleksji zainspirowanej postacią i nauką Sługi Bożego Jana Pawła II oraz do przemiany codziennych zachowań, szczególnie wśród młodych.


Zmotywowani do refleksji nie wiedzieliśmy, kto zacz ten cały CzaQu, na szczęscie przy pomocy guglownicy znaleźliśmy jeden z ich utworów, przy okazji manifest "programowy" objaśniający, skąd się wzięła nazwa zespołu. Jak widać (i słychać), zespół CzaQu czerpie pełnymi garściami z nauczania Jana Pawła II. Organizatorzy (Toruńska Caritas) w tym roku zapewnili młodzieży sporą dawkę KUltury. KUltury przez duże KU.



Na oficjalnej stronie zespołu czytamy:

Grupa CZAQU została doceniona podczas Festiwalu Toruńskich Gwiazd zdobywając tytuł Zespołu Roku 2009. Jest to dla nas o tyle ważne, ponieważ nagroda jest wynikiem głosowania naszych słuchaczy. Po raz kolejny dostaliśmy sygnał, że to co robimy ma sens i dużo znaczy dla ludzi, których spotykamy na naszych koncertach. Wielkie Dzięki!!!! czaqurwa GRAĆ

za: Kronika Nowus Ordo
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

a do tego polecam komentarze w tym temacie z  Forum Frondy


 

piątek, 9 października 2009

Biskup.... Próba refleksji. Próba zgody.

Ogarnęła mnie wczoraj dziwna refleksja. Posłuszeństwo mojemu Pasterzowi jest dla mnie sprawą nadrzędną i nigdy nie kwestionowaną. Dlatego też poniższy tekst ma charakter luźnej refleksji, a w żaden sposób krytyki bądź negacji autorytetu Biskupa.















Wczoraj Toruń nadał J.E. x.bp. dr Andrzejowi Suskiemu tytuł Honorowego Obywatela Miasta Torunia. Ordynariusz Toruński dołączył do zaszczytnego grona obywateli miasta.
Biskup z pewnością jest osobą o wysokim autorytecie moralnym, a 17 lat jego posługi pasterskiej dla miasta jest bardzo ważne- diecezja rozwija się.

Jednak czy dziś biskup jest... no właśnie...KIM JEST BISKUP?? Biskup,Episcopus,ἐπίσκοπος....nadzorca,opiekun,pasterz.

Jak pisze święty Paweł ,,Jeśli ktoś dąży do biskupstwa, pożąda dobrego zadania. Biskup więc powinien być nienaganny, mąż jednej żony, trzeźwy, rozsądny, przyzwoity, gościnny, sposobny do nauczania, nieprzebierający miary w piciu wina, nieskłonny do bicia, ale opanowany, niekłótliwy, niechciwy na grosz, dobrze rządzący własnym domem, trzymający dzieci w uległości, z całą godnością. Jeśli ktoś bowiem nie umie stanąć na czele własnego domu, jakżeż będzie się troszczył o Kościół Boży?(1 Tm 3.1-5)

Diecezja toruńska powstała niedawno- w 1992 roku. Jednak nie raz była to ziemia naznaczona obecnością Następców Apostołów. Także biskupów tułaczy. Mam tu na myśli pochowanego w Kościele pw. świętego Jakuba J.E. Adolfa Piotra Szelążka.

Osoba x.bp. Szelążka jest bardzo ciekawa i zaczyna się podobnie jak obecnego ordynariusza toruńskiego- albowiem obaj byli biskupami pomocniczymi w Katedrze Płockiej. Biskup Szelążek dodatkowo otrzymał stolicę tytularną Barca 24 listopada 1918, zaraz po odzyskaniu przez Polskę Niepodległości. 14 grudnia 1925 przeniesiony został na stolicę biskupią w Łucku, ingres do katedry odbył 24 lutego 1926. Został mianowany także radcą rzymskiej Kongregacji Kościołów Wschodnich. Diecezja Łucka została oddana szczególnej opiece św.Teresy od Dzieciątka Jezus. Podobnie jak leżące na terenie diecezji toruńskiej Górzno.
Przełomową i tragiczną cezurę w posłudze pasterskiej Adolfa Piotra Szelążka stanowi wybuch II wojny światowej. Po wkroczeniu dnia 17 IX 1939 w granice toczącej walkę z najeźdźcę niemieckim Polski wojsk sowieckich i zajęciu przez nie również Łucka, tamtejszy ordynariusz pozbawiony został swobody sprawowania swego urzędu, jak też eksmitowany z zajmowanej dotychczas rezydencji. Zamieszkać musiał w niedużym mieszkaniu, narażony na niewygody fizyczne i stale odtąd szykanowany. Wielu duchownych aresztowano i osadzono w więzieniach lub łagrach. Wobec śmierci już 11 V 1940 dotychczasowego sufragana łuckiego, 54-letniego Stefana Walczykiewicza, po ustaniu rządów sowieckich podjął biskup Szelążek starania o nominację jego następcy. Dopiero jednak dnia 31 I 1944 przekazana została z Watykanu do nuncjusza apostolskiego w Berlinie poufna informacja o powołaniu na biskupa pomocniczego (a w razie konieczności – administratora apostolskiego) dla Łucka dotychczasowego sufragana przemyskiego, 69-letniego Wojciecha Tomakę (dożyć miał on wieku 92 lat!), Objęcie przezeń nowej funkcji nie było już jednak możliwe, gdyż na wiosnę 1944 r. tereny diecezji łuckiej na powrót znalazły się pod rządami Sowietów. Po zajęciu Łucka nakazali oni ordynariuszowi opuścić ziemie biskupstwa i udać się za Bug, który stanowić miał nową granicę wschodnią państwa polskiego. Biskup Szelążek odmówił jednak podporządkowania się tej bezprawnej decyzji i pozostał na miejscu, co spowodowano jego aresztowanie w nocy z 3 na 4 I 1945. Po kilkunastodniowym śledztwie, przeprowadzonym na miejscu (tj. w Łucku), pasterz diecezji przewieziony został wpierw do Kowla, a następnie do Kijowa, gdzie umieszczono go w więzieniu Ministerstwa Bezpieczeństwa. Akta jego sprawy odesłano tymczasem wprost do Moskwy. W więziennych murach przyszło sędziwemu biskupowi obchodzić 30 VII 1945 swoje osiemdziesiąte urodziny, w następnych wszakże miesiącach dał o sobie znać poważny regres w stanie jego zdrowia.Gdy Ks. Bp otrzymywał paczkę żywnościową dzielił ją na 2 części. Jedną zostawiał dla siebie i księży, drugą dzielił pomiędzy tych, którzy nigdy nic nie otrzymywali. Trwały tymczasem usilne zabiegi Stolicy Apostolskiej, podejmowane za pośrednictwem dyplomacji amerykańskiej o uwolnienie łuckiego pasterza, zakończone pomyślnym rezultatem. Sam zainteresowany powiadomiony został o mającym nastąpić zwolnieniu dnia 24 IV 1946, niemniej wypuszczono go z więzienia dopiero 15 V 1946.
Nie dana została biskupowi Szelążkowi możliwość powrotu do swej diecezji, lecz odstawiony on został pod eskortą bezpośrednio do nowej granicy polskiej na Bugu. Z Kijowa przewieziono go mianowicie koleją do Lwowa, a stamtąd dalej do Przemyśla. Tu też powiadomiono wygnańca, iż o udzielenie mu gościny zabiegał najsilniej ordynariusz kielecki Czesław Kaczmarek, przed swym wyniesieniem na biskupstwo kapłan diecezji płockiej (wyświęcony w r. 1922). Biskup Szelążek zaproszenie swego niegdysiejszego wychowanka przyjął i udał się koleją do Kielc (droga wiodła przez Kraków). W podróży tej stale towarzyszyli mu od granicy funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa. Do miejsca swego tymczasowego przeznaczenia dotarł Adolf Piotr Szelążek 19 V 1946. Mimo gościnności biskupa Kaczmarka nie zabawia jednak długo w Kielcach, lecz już 6 VIII 1946. wyjechał do Warszawy. Widok ruin zburzonej przez Niemców stolicy stał się przyczyną zawału, jaki sędziwy ordynariusz łucki wówczas przeszedł. Po kilkudniowym pobycie w szpitalu biskup-wygnaniec wyruszył 18 VIII 1946 dalej na północ – do diecezji chełmińskiej. Wiązało się to z doprowadzonymi do pomyślnego skutku zabiegami jego kanclerza z Łucka, kanonika Jana Szycha, pracującego od momentu repatriacji w Toruniu na posadzie kapelana szpitala epidemicznego (niebawem wszakże został proboszczem miejscowej parafii św. Jakuba), o oddanie wygnanemu pasterzowi na rezydencję należącego do biskupów chełmińskich pokrzyżackiego Zamku w Bierzgłowie. Wobec zgody ordynariusza z Pelplina Kazimierza Józefa Kowalskiego, Adolf Piotr Szelążek sprowadził się 20 VIII 1946 do podtoruńskiego Bierzgłowa, gdzie spędzić miał ostatnie cztery i pół roku życia, oddając się w tym okresie w szczególności pracy naukowej. Tu powstała m.in. opublikowana w r. 1947 w Toruniu praca „Podstawy dotacji duchowieństwa katolickiego w Polsce w okresie przedkonkordatowym”, jak i jego opus magnum – „Moralne odrodzenie świata”, wydane dopiero w r. 1979 w Mannheim w opracowaniu ks. Juliusza Janusza (+ 1978), kanonika honorowego kapituł łuckiej i warszawskiej, przed II wojna światową proboszcza parafii Potasznia w powiecie kostopolskim.
Zmarł Adolf Piotr Szelążek na Zamku Bierzgłowskim 9 II 1950 (około południa) w wieku 85 lat. Uroczystości pogrzebowe biskupa-wygnańca, którym przewodniczył nowy prymas Stefan Wyszyński, odbyły się 13 II 1950. w toruńskim kościele św. Jakuba, w podziemiach którego znalazł on wieczny spoczynek i gdzie w kilka lat później umieszczona została okolicznościowa płyta epitafijna.

Biskup, pasterz, opiekun, wygnaniec. Los biskupa..wielu biskupów przed Nim, wielu biskupów po Nim. Biskup dzielić winien losy swoich owiec. Wzięty z ludu i dla ludu ustanowiony. Biskup.. Sługa Kościoła. Obywatel...sługa państwa. Choć tylko honorowy.