sobota, 21 listopada 2009

Wiara vs Religia- takie rzeczy tylko u nas!!




















Tak- niektórzy może sądzą inaczej, ale w Toruniu dotychczas wiara i religia były oddzielone od siebie niezwykłym murem.Tak w każdym razie można dowiedzieć się tu. Na szczęście dzięki kosmicznej muzyce udało się zburzyć ten mur!! Kit, że Fides et Ratio znaczy wiara i rozum, ale przecież to detal.Wiara staje się na naszych oczach częścią religii!! DEO GRATIAS!! Najważniejsze że teraz już jest oki.

Strach się bać co jeszcze będzie łączone u nas. Niecierpliwie czekam :D

piątek, 20 listopada 2009

Beatyfikacja- czyli czy ta karczma ,,RZYM" się nazywa.

Beatyfikacja- akt kościelny wydawany przez Kościół , uznający osobę zmarłą za Błogosławioną, zezwalający na publiczny kult, ale o charakterze lokalnym (np. w diecezji).

Wszystkich zainteresowanych informuje się że BEATYFIKACJA JEST ZEZWOLENIEM NA KULT LOKALNY!!!!. Lokalny- to jest w diecezji zmarłego.

W przypadku Sługi Bożego Jana Pawła II diecezją tą jest RZYM
i tylko tam może być oddawany publiczny kult. Dopiero Kanonizacja zezwala na kult w całym Kościele Powszechnym.

Ku pamięci tym wszystkim, którzy już chcą budować ołtarze, kościoły pw. bł. Jana Pawła II.

:)

Religijność Leminga

,,Religia nie jest ani wnioskiem z rozumowania ani wymogiem etycznym ani stanem wrażliwości, ani instynktem, ani produktem społecznym.Religia nie ma źródeł w człowieku."

,,W stuleciach pustyni duchowej tylko ten zdaje sobie sprawę, ze epoka kona kto ma jeszcze dostęp do podziemnych źródeł."

,,Zadaniem Kościoła nie jest dostosowanie chrześcijaństwa do świata, ani nawet dostosowanie świata do chrześcijaństwa; Jego zadaniem jest utrzymanie kontr-świata w świecie."

,,Starożytny Kościół mógł przystosować się do świata hellenistycznego, gdyż starożytna cywilizacja miała charakter religijny. We współczesnym świecie Kościół jeśli paktuje, zaczyna się rozkładać."

,,Współczesny Kościół z upodobanie praktykuje swego rodzaju katolicyzm wyborczy. Przedkłada entuzjazm mas nad jednostkowe nawrócenie."

,,W swym dziecinnym i próżnym wysiłku oczarowania ludu współczesny kler przyznaje socjalistycznym programom funkcje schematów realizacji Ośmiu Błogosławieństw.Sztuczka polega na sprowadzeniu do struktury kolektywnej i zewnętrznej wobec jednostki zachowania które, jeśli nie jest indywidualne i wewnętrzne, jest niczym.Współczesny kler naucza, inaczej mówiąc ze istnieje reforma społeczna zdolna wymazać skutki grzechu.Z tego zaś można wydedukować bezużyteczność odkupienia dokonanego przez Chrystusa."

Kolejny raz zegar zatacza koło, kolejny raz idą Święta Bożego Narodzenia, po raz kolejny zaczyna się nowy rok liturgiczny. Świat Chrześcijański wkracza w Adwent, czas radosnego oczekiwania na przyjście Jezusa. Na Boże Narodzenie, na Paruzję.
Czas gdy coś się kończy to doskonały czas podsumowań. Czas na to by się zastanowić i porozmyślać co się dzieje dookoła, co się dzieje w nas. Co nam dał ten rok. Czy udało się nam zrobić coś by nasza wiara była lepsza.






Być może po raz kolejny udamy się na Pasterkę( bo to taki ładny zwyczaj, wszyscy chodzą to i ja), udamy się na firmową wigilię( łamiąc się opłatkiem z nielubianymi współpracownikami,bez żadnego religijnego podtekstu, ot- kwadrans na kawę), 1 raz w roku pójdziemy do Spowiedzi Świętej( 2 raz oczywiści w Wielkanoc, bo przecież częściej nie trzeba). I potem cały Boży rok w Niedzielę do Kościoła na tą samą godzinę( bo po co na inną, inna mi nie pasuje, mam przecież tyle obowiązków, a najlepiej iść w sobotni wieczór by w Niedzielę nic nie robić), Post Piątkowy( no jasne że tak- mięska nie bo taki zwyczaj, za to na miasto na pary- oczywiście).ITP...

Religijność lemingów jest dziś oficjalną religijnością polaków. Młodych już w szczególności. Idę do Kościoła( na pielgrzymkę, do Lednicy,Częstochowy) bo mama,tata, babcia kazała. No i co by powiedziała reszta..;
Pierwsza Komunia, Bierzmowanie, Ślub w Kościele..no inaczej przecież nie wolno- co by ludzie powiedzieli, przecież wszyscy tak robią to i ja muszę. Co z tego że nie mam pojęcia co to znaczy żal za grzechy, silne postanowienie poprawy, a przed ślubem mam z żoną jeden i ten sam adres. Tak to dziś jest.

Religijność lemingów- byle razem, byle masą, i byle w dobrym towarzystwie bo nie uśmiecha mi się samemu marznąć w Kościele. Zastanawiam się jeszcze tylko czemu kazanie takie długie bo i tak ten ksiądz gada bez sensu. No i po co takie długie przerwy.Mogli by to 10 razy szybciej zrobić. No tak- następnym razem przyjdę na inną godzinę. Tam jest taki fajny ksiądz. Bardzo fajny- i taki luzak, młodzieżowy..

Zastanówmy się- w ostatnią Niedzielę Roku Liturgicznego- czy jestem lemingiem? Po co idę do Kościoła. Czy tylko dlatego że jest Niedziela? Czy coś jeszcze mnie motywuje? Czy mechanicznie powtarzam w Kościele regułki wyuczone na katechezie, czy też wyznając wiarę w JEDEN ŚWIĘTY I APOSTOLSKI KOŚCIÓŁ mam na myśli fakt iż tylko w TYM KOŚCIELE mogę być Zbawiony. Czy mówiąc JAKO I MY ODPUSZCZAMY NASZYM WINOWAJCOM faktycznie staramy się zapomnieć o urazach i krzywdach doznanych od innych i szczerze wybaczyć?
Czy Błogosławieństwo na zakończenie Mszy Świętej traktuje jak sygnał do przepychania się do wyjścia, czy też Błogosławieństwo Boga Żywego który błogosławi mi na tydzień pracy bym wzrastał w wierze.


















Albo wierzę, albo nie. Tyle. Nie ma wiary, bez uczynków. A wiara jest łaską.

środa, 18 listopada 2009

POCZATEK, czyli dlaczego nie zawsze warto obchodzić 600-ne rocznice.

Jak niemal cała Polska wie, Toruń i Bydgoszcz, mimo bliskiego położenia nie pałają do siebie sympatią. Dziś na szczęście nie odbywa się to za pomocą regularnych bitew( acz nie wykluczam..) ale emocje wyładowywane są na niwie sportowej. Unibax z Polonią, Zawisza z Elaną.. trochę jest. Dodatkowo na niwie politycznej miasta rywalizują ze sobą o instytucje i urzędy. Wszakże podobnie jak Toruń, Bydgoszcz jest również stolicą naszego wspólnego województwa, które jako-tako wrosło w krajobraz Polski.

Torunianie często określani są mianem Krzyżaków,do bydgoszczan natomiast przylgnęło miano tyfusów. Nie wnikam skąd się owi tyfusi wzięli- są to rozważania na zupełnie inny czas. Jednak Krzyżacy...wiadomo.

Krzyżacy w Toruniu urzędowali od samego założenia miasta aż do marca 1454 roku. I naturalnie odrazu zabrali się za podbój. Bydgoszcz zakosztowała Krzyżackiego miecza w połowie 1330 r. gdy Krzyżacy kilka razy napadali na Kujawy i pogranicze pomorsko-wielkopolskie - zdobywając grody Raciążek, Radziejów, Wyszogród, Nakło i Bydgoszcz. W wyniku akcji zaczepnej Łokietka wraz z Gedyminem we wrześniu 1330 r. Polska odzyskała jedynie dwa ostatnio
zagrabione grody - Wyszogród i Bydgoszcz. W 1331 r. Krzyżacy urządzili aż dwie wyprawy.Pierwsza z nich w lipcu dotarła przez Bydgoszcz którą Krzyżacy wzięli szturmem.
Załoga toruńskiego zamku miała wielki wpływ na zdobycie Bydgoszczy w 1409 roku. Przypada właśnie 600 rocznica tego wydarzenia. Ani Bydgoszcz, ani Toruń jakoś szczególnie jej nie obchodzą. A szkoda. Krzyżacy nadal są w powszechnej świadomości traktowani jak obcy, których nie ma, nie było i nie mamy z Nimi nic wspólnego- najlepiej zapomnieć. Prawie jak kiedyś, gdy uznawano historię Francji liczoną tylko po rewolucji. Chlodwik- to nie francja, Krzyżacy- to nie Toruń.
















Czas w Toruniu przypomnieć czasy Krzyżaków. Za rok przypada 600-na rocznica victorii Grunwaldzkiej w której po stronie Zakonu walczyła również Toruńska załoga. Przypomnijmy o tym.

Tak czy inaczej:

Toruń- Bydgoszcz: 3:0 w zdobyciach zamków wzajemnych.