środa, 2 grudnia 2009

Tym, co żyją w ciekawych czasach.

Autor blogu Pod Mitrą podaje informację o tym jak Ordynariusz diecezji Calgary w kanadyjskiej prowincji Alberta, biskup Frederick Henry zawiesił do odwołania wszelką działalność miejscowych wspólnot skupionych wokół Mszy świętych celebrowanych w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego. Powodem tego jest oczywiście epidemia Ptasiej, Świńskiej czy jakiejkolwiek innej grypy. Każdy powód generalnie dobry. Małe są szanse by J.E bp.Frederic zajrzał na mojego skromnego bloga, jednak ku Państwa pamięci przytoczę fragment bardzo ciekawego biogramu.

,,W grudniu 1940 r. został przewieziony do obozu w Dachau, który stanowiło główne skupisko duchowieństwa z całej Europy, szczególnie z Polski. Pomimo ekstremalnych warunków pełnił nadal posługę kapłańską. Organizował wspólne modlitwy, spowiadał, sprawował potajemnie Msze św. i rozdzielał Komunię św.
Na przełomie 1944/45 w obozie wybuchła epidemia tyfusu. Władze obozowe nawet nie próbowały z nią walczyć; poprzestały na odizolowaniu zarażonych baraków, ogrodzeniu ich drutem kolczastym i postawieniu straży. Ks. S. W. Frelichowski zaangażował się w pomoc chorym, udało mu się także zachęcić do tego 32 innych kapłanów.

Podczas udzielania tej dobrowolnej pomocy chorym współwięźniom sam zaraził się tyfusem plamistym, który w połączeniu z zapaleniem płuc, doprowadził w dniu 23 lutego 1945 do jego śmierci."

Błogosławiony x. Stefan Wincenty Frelichowski. Kapłan- męczennik. Zastanawiam się co by ów czcigodny Kapłan odpowiedział, gdyby żył dziś. Ale zdaje mi się że w obozie niósł Chrystusa wszystkim, o dozownikach z wodą święconą nie słyszał, podobnie jak o komunii na rękę. Ale co robić- czasy mamy teraz arcyciekawe.

Chrystus jest życiem. Myślę że trzeba by o tym przypomnieć tak Ordynariuszowi diecezji Calgary, jak i co najmniej kilku kapłanom w Polsce. Odrobinę wiary..